Autor z wyraźną ulgą podaje hasłowe informacje o ustanowieniu linii demarkacyjnej miedzy wojskami Rzeszy i Armią Czerwoną. Podkreśla, że ustanowiona ona została na mocy porozumienia obu rządów i przebiega wzdłuż rzek Pisy, Narwi, Wisły i Sanu.
Aby czytelnik nie miał wątpliwości autor dodaje od siebie, że linia demarkacyjna stanowi "Czytelne rozgraniczenie". Następnie cytuje sprawozdanie zamieszczone przez Naczelne Dowództwo Wehrmachtu, w którym opisano przebieg linii "wzdłuż rzek", co miało przynieść stabilność wyznaczonej granicy. Zauważa, że dzięki temu nie będzie potrzebna nawet wizja terenowa oraz, że "linia ta nie jest świeżej daty". Tym samym autor daje do zrozumienia, że ustalono ją już znacznie wcześniej, czyli faktycznie 23 sierpnia 1939 r. Dalej następują stwierdzenia o przyjacielskiej atmosferze, jak panuje przy przekazywaniu terenów dotychczas zajętych przez Wehrmacht oddziałom Armii Czerwonej. Zapewnia, że występują jedynie problemy natury technicznej "jak zapewnić spokój od polskich sabotaży i bandytyzmu". Dalej autor kontynuuje: "idąca ręka w rękę współpraca dwóch wielkich armii szybko przyniesie porządek w kraju zrujnowanym przez szaleństwa polskiego rządu, którego potrzebuje żyjąca tam ludność".
Poniżej zamieszczono doniesienia z Moskwy, informujące, że Rosjanie przyjęli ustalenia linii demarkacyjnej ze szczególną uwagą i zainteresowaniem. Komunikat o jej przebiegu był zamieszczany we wszystkich środkach masowego przekazu ZSSR.
|